– Nikt nie ma wątpliwości, że potencjał naszych start-upów jest ogromny - mówi Jadwiga Emilewicz minister przedsiębiorczości i technologii. - Wychodząc im naprzeciw i chcąc jak najwięcej korzystać z ich rozwiązań, proponujemy nową formę prowadzenia działalnościw Polsce. Rozpoczynamy konsultacje dotyczące prostej spółki akcyjnej (PSA). To dla nas punkt wyjścia do dalszych prac nad przepisami - dodaje.

Czytaj: Prof. Kidyba: projekt zły, a uproszczona spółka akcyjna niepotrzebna>>

 

Według ministerstwa PSA skierowana jest przede wszystkim do sturt-upów, ale nie tylko. - Chcemy, by z tej formy prowadzenia działalności gospodarczej korzystali też Ci, dla których tradycyjne ramy organizacyjne, bazujące jeszcze na Kodeksie handlowym z 1934 r., są zbyt sztywne i skomplikowane - mówi Emilewicz.

Z badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, aż 73 proc. ankietowanych uważa, że potrzebna jest nowa formuła prawna dla innowacyjnych firm – nowa spółka kapitałowa.
 – Żadna z istniejących spółek nie odpowiada potrzebom startupów. Aż 71 proc. wybiera sp. z o.o i to nie dlatego, że jest to forma dla nich odpowiednia i wygodna. Powodem jest specyfika spółki akcyjnej. Jest ona bardzo kosztowna i trudna w obsłudze – wyjaśnia  Mariusz Haładyj, wiceminister przedsiębiorczości i technologii. Dodaje, że choć prowadzenia innowacyjnego biznesu to duże ryzyko, przede wszystkim to szansa na wielki sukces. – Proponowane przez nas rozwiązania charakteryzują dwa słowa: prostota i swoboda – podkreśla wiceminister Haładyj.

PSA ma łączyć cechy spółki z o.o. (stosunkowo proste i mało kosztowne założenie, funkcjonowanie i likwidacja spółki) z zaletami spółki akcyjnej. Co przewiduje projekt?

·        szybką rejestrację elektroniczną (w 24 h za pomocą formularza, obok możliwości rejestracji metodą „tradycyjną”);
·        1 zł kapitału na start;
·        łatwiejsze dysponowanie środkami spółki – brak kapitału zakładowego;
·        wkłady wnoszone w ciągu 3 lat od rejestracji, także w postaci pracy lub usług, czyli brak barier wejścia;
·        brak statusu spółki publicznej i związanych z tym restrykcyjnych obowiązków;
·        uproszczoną, znacznie tańszą ewidencję zdematerializowanych akcji, prowadzona np. przez bank albo notariusza – dopuszcza wykorzystanie blockchainu do prowadzenia ewidencji, otwierając się na najnowocześniejsze technologie;
·        szerokie wykorzystanie komunikacji elektronicznej w podejmowaniu uchwał, odbywaniu zgromadzeń akcjonariuszy;
·        brak skomplikowanych wymogów organizacyjnych – wystarczy 1-osobowy zarząd, nie ma obowiązku tworzenia rady nadzorczej.
·        uproszczoną likwidację przez przejęcie majątku i zobowiązań.

Wicemisniter Haładyj podkreśla, że PSA to spółka, którą można dostosować do potrzeb, skroić na miarę konkretnego przedsięwzięcia. Zdejmujemy gorset formalności i finansową barierę wejścia. Dlaczego? -  Wkładem do spółki może być to, co stanowi najważniejszy początkowy kapitał start-upu, czyli praca, know-how lub usługi – nie trzeba tworzyć „sztucznego” kapitału zakładowego. Tej możliwości nie daje dziś żadna spółka kapitałowa - wyjaśnia. I dodaje, że liczba akcji i pozycja w spółce nie musi wynikać z tego, kto ile środków wniósł do spółki. Ponadto akcje spółki można wyposażyć w różnorodne prawa, np. zapewnić odpowiednią „siłę” akcjom założycielskim, które ochronią pozycję inwentorów albo wyemitować akcje nieme dla inwestorów.