Przedsiębiorcy wskazują, że zatory płatnicze nie występują już tak często, jak to miało miejsce w latach 2009 - 2011. Na poprawę tej sytuacji wpływ miało kilka czynników, przede wszystkim lepsza koniunktura w gospodarce polskiej i europejskiej.
Dwa pełne lata obowiązywania korekty kosztów pokazały, że przepisy te są niezwykle nieprecyzyjne, wadliwie skonstruowane i mają wyjątkowo sankcyjny charakter - ocenia ekspert Konfederacji Przemysław Pruszyński. W założeniu regulacje miały stanowić wsparcie dla firm niemających silnej pozycji rynkowej, takich które ze względu na dużą konkurencję „zmuszane były" kredytować inne podmioty. W praktyce okazało się, że to właśnie tym słabszym firmom zaszkodziły najbardziej. Firmy, które w trudnym okresie winny otrzymać pomoc w postaci odroczenia lub rozłożenia na raty płatności podatku, otrzymały dodatkowe, sankcyjne obciążenie - czytamy w opinii.
Jak wskazał ekspert, często występują sytuacje kiedy literalne stosowanie tych przepisów w ogóle nie jest możliwe, ponieważ używane przez podatników systemy informatyczne nie są przystosowane do automatycznych wyliczeń, np. przy ewidencji magazynu, amortyzacji lub kalkulacji niezapłaconych zobowiązań. Ponadto ustawa wymaga, aby koszty bezpośrednie były rozpoznawane w dacie uzyskania przychodu z ich sprzedaży z wyjątkiem sytuacji, gdy zobowiązanie nie zostało uregulowane w terminie. W takim przypadku koszt podatkowy możemna rozpoznać w dacie zapłaty danego zobowiązania.
Konieczność uchylenia omawianych przepisów dostrzegł Prezydent RP, który taką propozycję skierował do Sejmu w projekcie ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw, a także Minister Finansów i Rada Ministrów.